Andrzej Piaseczny

Idê, zabrau00b3em w drogê swoje pieku00b3o wiêc
spokojnie mijam wszystko czego
nie mogu00b3em znaleu0178u00e6 przez tyle dni i tyle lat
idê, a du00b3ugie wu00b3osy wiatr rozwiewa
czasem pozdrawiam trochê niebo
a ci na górze dobrze wiedzu00b9 jak wyglu00b9da gra
nie musze siê tu00b3umaczyu00e6 z u00bfadnych moich wad
nikogo juu00bf nie pytam jak naprawiu00e6 czas
bo nie ma rady

pozwólcie ludziom byu00e6 innymi, niech u00bfyju00b9 jak chcu00b9 u00bfyu00e6
mau00b3o bêdzie nas, jak zasadzu00b9 strach
pozwólcie ludziom byu00e6 innymi, niech maju00b9 lepsze sny
pewnie bêdzie tak, u00bfe sam bêdziesz chciau00b3 wolnou0153ci

idê i przyjaciele moi idu00b9
na dobre byli, su00b9 i bêdu00b9
lepsi czy gorsi, juu00bf takich mam, ja takich znam
wolni jak na skrzydu00b3ach odlatuju00b9 w dal
podobno niepogodni i tak u00bfyju00b9 w nas, bo nie ma rady

pozwólcie ludziom...